Komentarze: 2
Wreszcie ostatnia osoba alias mama opuscila dom. Jestem sama! Tak blogo sama! Oczywiscie zanim zaczelam cieszyc sie samotnoscia, musialam posilowac sie z zamkiem. Ja nigdy nie umiem zamknac dzwi spokojnie. Bo u mnie trzeba je pociagnac do siebie, nacisnac na klamke i przekrecic klucz. Jesli ci sie dzwi nie otworza podczas naciskania na klamke, to masz farta i mozesz bez przeszkod zamknac wrota. Jednak te wscieklce ZAWSZE mi sie otwieraja! Ale teraz jestem spokojna, bo jestem zamknieta i nikt nie wtargnie na moja prywatna posesje^-^.
Dzisiaj ide na urodziny do cioci. To bedzie meczoce przerzycie, ale coz... Dlaczego meczoce? Zaraz powiem. rodzina ze strony taty jest eee... bardzo duza. Tz. na przecietnym przyjeciu zawsze jest ok. dziesieciu osob. Kazda osoba cos chce powiedziec, wiec jest bardzo glosno. Co jakis czas gwar przerywa glosny (oj bardzo glosny) smiech mojej kuzynki. Babcia lata z jedzeniem i jak wypatrzy kogos kto na minute nie rusza zuchwa, zaraz laduje mu nowa porcje jedzenia na talerz. Nie przejmuje sie oczywiscie, ze ta osoba jest juz zielona, pelna i zaraz peknie. W dodadku pupilek rodziny alias ja, jest meczony przez wszystkich pytaniami typu: "Olenko, jaktam w szkole?"(kiedy ja chce o szkole zapomniec), albo "z kim teraz siedzisz?"(jakby nie bylo oczywiste, ze na kazdej lekcji siedze z Justyna, co na pewno wiedza, bo na karzdym cotygodniowym przyjeciu mnie o to samo pytaja...)
Bol glowy to skutek tych spotkan. Bol glowy i kilka kilogramow wiecej... Ale taka jest moja rodzina i nic na to nie poradze. Wrecz przeciwnie. Ja to kocham. Bo to jest cecha mojej rodzinki. ^_^
Najbardziej lubie te letnie przyjecia, bo odbywaja sie one w babcinym ogrodzie. A babcia z dziadkiem mieszkaja w cudnym domku w parku. Poza tym na swiezym powietrzu zawsze te ogromne ilosci jedzenia lepiej przechodza przez gardlo. I mozna w przerwie miedzy ciastem a zupa troche pobiegac^-^.